Blog skazany na publikacje wszystkiego co z dzierganiem związane i nie tylko ... wszystkie zamieszczone tu prace są moją własnością, uszanuj to i nie kopiuj bez pytania
sobota, 7 stycznia 2012
Z ostatniej chwili
Wstałam rano, spojżałam na biurko i ogarnęła mnie myśl, że też je zobaczyć musicie... jaki ten mój świat jest prostolinijnie ograniczony :P
na załączonym zdjęciu mamy:
-3 podkładki pod kubki,
-1 serwetka
-pokrowiec na telefon
-szydełko i igła do frywolitek
-gazetka ze wzorami
:D
Miłego dnia :)
piątek, 6 stycznia 2012
Mój ulubieniec
Nie dodawałam nic ponieważ nie mogłam się doprosić mojej siostry o pomoc w zaprezentowaniu go wam :)
Udało się jednak i mogę się wreszcie pochwalić.
Dlaczego ulubieniec? ładny jest, ale chyba to widać i mówić nie trzeba.
Ważniejsze jest to że kiedy coś robię moja mama nigdy nie może się dowiedzieć co to jest, dlatego że na wstępie by krytykowała i po co mi to?
No ale ta już wyżej wspomniana wyjątkowo nie mogła przeboleć tego dzieła.
Wiedząc jakim sposobem powstaje większość moich serwetek stwierdziła że to także pewnie nią jest.
I jęczała, ze niby po co mi taka gruba serwetka, że to brzydkie będzie, żebym nie marnowała czasu, energii i materiału na nią...
Długo nie jęczała bo kamizelka powstała w 2 dni, no ale im intensywniej rosła, tym intensywniejsze jęki... :P
Dziś jednak mama jest szczególnie zachwycona rezultatem.
Pozdrawiam :*
Udało się jednak i mogę się wreszcie pochwalić.
Dlaczego ulubieniec? ładny jest, ale chyba to widać i mówić nie trzeba.
Ważniejsze jest to że kiedy coś robię moja mama nigdy nie może się dowiedzieć co to jest, dlatego że na wstępie by krytykowała i po co mi to?
No ale ta już wyżej wspomniana wyjątkowo nie mogła przeboleć tego dzieła.
Wiedząc jakim sposobem powstaje większość moich serwetek stwierdziła że to także pewnie nią jest.
I jęczała, ze niby po co mi taka gruba serwetka, że to brzydkie będzie, żebym nie marnowała czasu, energii i materiału na nią...
Długo nie jęczała bo kamizelka powstała w 2 dni, no ale im intensywniej rosła, tym intensywniejsze jęki... :P
Dziś jednak mama jest szczególnie zachwycona rezultatem.
Pozdrawiam :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)